05 grudnia 2011

Kalendarz adwentowy

sobie same dzieci zrobiły :D


Mama ograniczyła się tylko do podstawowych, prozaicznych czynności, czyli:
obmyślenia co i jak,
uzbierania tutek po papierze toaletowym i ręcznikach papierowych,
pomalowania na biało w/w tutek
przekazania dzieciom instrukcji wykonania
oraz finalnego wypełnienia niespodziankami i zawieszenia kalendarza na regale.


I jeszcze numerki matka wysmarowała.
Tym samym zrecyklingowaliśmy tekturki oraz samorzylepne taśmy, które wieki temu ( w epoce przed komputerowej!!!) służyły architektom i projektantom do oznaczeń na deskach kreślarskich.
[kto pamięta te czasy, ten jest starszy niż dinozaury, czyli w wieku matki]


Jak widać, nawet matki się czasem do czegoś przydają ;)


Kalendarz zawisł o odpowiedniej porze i notorycznie, codziennie jedna tutka jest opróżniana przez małych twórców :D


Za rok będziemy powtarzać akcję. Może matka wyłączy się ze zbierania tutek...

2 komentarze:

  1. extra!!matki się przydają:-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki prosty w wykonaniu, a jakże wspaniały! Świetny pomysł miałaś :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.