25 stycznia 2012

Kapa, która za Japonią tęskni

Powstała na specjalne życzenie swojej właścicielki. Do sypialni urządzonej w japońskim stylu.







Przy okazji szycia tego wielkoluda przetestowałam inny sposób pikowania. Samo pikowanie jako takie jest "normalne", tylko że nie czekałam z pikowaniem do końca szycia. Okazało się, że kapa jest tak duża, że zrolowana nie mieści mi się pod maszyną i z tradycyjnego pikowania nic nie wychodzi. Musiałam rozpruć wierzch kapy na 3 części.

Każdy z elementów przepikowałam osobno - wierzch razem z ociepliną. Kiedyś o takim sposobie pikowania dużych elementów opowiadała mi pewna pani. Tłumaczyła, że zszywa pasy na patchwork, pikuje je, a następnie zszywa ze sobą.
Tak właśnie zrobiłam. Każdą z części przepikowałam wg. planu, a następnie zszywałam wierzch w jedną całość.
Ponieważ zawsze daję ociepliny z zapasem, po zszyciu wierzchów, na lewej stronie miałam garb.

Nadmiar ociepliny przycięłam, a następnie przepikowałam kapę w miejscu zszycia, zgodnie z założonym wzorem.


Na prawej stronie nie widać, gdzie była łączona kapa ;)
Ta metoda naprawdę ułatwia pikowanie większych narzut. Myślę, że będę ją już zawsze stosować przy kolejnych wielkich wyzwaniach ;)


Jedyny minus takiego rozwiązania to brak pikowania na lewej stronie.
W tej kapie przez wszystkie warstwy przepikowałam jedynie ramę dookoła. Cóż- coś za coś ;)

10 komentarzy:

  1. bardzo elegancka narzuta!! sposób pikowania ciekawy, jeszcze nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam ludzi którzy ogarniają takie gabaryty.Chylę czoła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jejuśku.... co za profesjonalim i dokładność... podziwiam z całego serca... jest przepiękna!!!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kawał pięknej i wielkiej roboty! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie wyszła.:)
    Ciekawy sposób na dużą narzutę - pewnie kiedyś mi się przyda:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam, że ogarnęłaś te metry materii. Fajna narzuta.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! Wygląda na prostą robotę, ale z pewnością taką nie było. Podziwiam i zazdroszczę umiejętności takiego szycia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie się to prezentuje!!
    Ja właśnie też walczę z takim wielkogabarytowcem i zastanawiałam się nad pikowaniem części, a potem ich zszycia i widzę, że można tak zrobić! Super pomysł. Szkoda tylko, że dolna część będzie fruwająca, ale faktycznie przepikowanie najłatwiejszych brzegów nieco rekompensuje stratę :).
    Pozdrawiam!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładna narzuta :)
    Pikowanie takich olbrzymów wcale nie jest łatwe i dlatego moja narzuta czeka na uszycie,gdzieś w dalekiej przyszłości...może się kiedyś odważę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo, podziwiam umiejetności w szyciu takiego wielkiego dzieła !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.