Coś dziwnego się przydarzyło. Okociło się trojaczkami. ;) Nietypowe prawda? Jakieś takie czerwone... i na plaży... a może nad morzem...
Dla pikanterii zdarzeń dodam, że trojaczki nie są same. Trafiła im się w rodzinie całkiem nieczarna owca. (Nieczarny to ostatnio typowy kolor kotów goszczących w pracowni)
ależ piękne :)
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu:)
pozdrawiam
Emila
są wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńcudne! wszystkie bez wyjątku!
OdpowiedzUsuńWszystkie poduchy z kociakami świetne! I bardzo dobrze, że nie są czarne :)
OdpowiedzUsuńOjej, jakie cudne!:-D
OdpowiedzUsuńPoduchy rewelacyjne, piękne również są inne Twoje prace. Trafiłam dzisiaj przypadkiem na ten blog i często będę zaglądać. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńcuda prawdziwe tworzysz!! :))) wszystko mi się podoba, ale w poduchach się zakochałam :)))
OdpowiedzUsuńbędę tu zaglądać z przyjemnością!
pozdrawiam serdecznie,
Kasia
Urocze podusie :)
OdpowiedzUsuńToż to najpiękniejsze, poduszkowe koty jakie w życiu widziałam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne poduszki:)
OdpowiedzUsuń