Uwielbiam dynie! A najbardziej zupę dyniową z mlekiem kokosowym i placuszki dyniowe, i zapiekankę dyniową, i dyniowe ciasto, i muffiny dyniowe... Ach!
Dynie to najprzyjemniejsza sprawa jesienią. Może być pochmurno, może padać, a dynia i tak rozwesela wszystko na pomarańczowo.
Świeżą dynią można ozdobić mieszkanie, a potem ją zjeść! Mniam (chyba usiadłam głodna do pisania tego postu ;) )
A u nas na warsztacie można sobie było dynię uszyć. I to nie byle jaką - miękką, przytulną, z cudownego minky, którego nie można przestać głaskać.
Warsztaty z szycia dyni prowadziłyśmy kilka dni - można było przyjść i z marszu uszyć sobie własną, niepowtarzalną dyńkę!
Zajęcia cieszyły się sporą popularnością i naszyłyśmy sporą porcję różnej wielkości dyń.
A czy Ty uszyjesz swoją dyńkę? ;)
Jeszcze tej jesieni (obiecuję!!!) na blogu pojawi się tutorial wraz z wykrojem dyni do pobrania. Ktoś chętny?
Jasne! Jestem chętna - znając życie moja Lila uszyje swoją dyńkę osobistą. Czekamy na tutorial, a blog dodaję do ulubionych:)
OdpowiedzUsuńJa jestem chętna:)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że chętnie uszyję sobie takie dynie. Poproszę o tutek jak najszybciej:-)
OdpowiedzUsuńBaardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńsuper, Ja tez poprosze
OdpowiedzUsuń