Ciemne moce atakują. Krew się leje, a z głośników dochodzą piski i łomot padających przeciwników.
I w środku tej jatki - on, Behemoth. Zło wcielone, zielonookie, umięśnione i rogate. Pikselowe.
Nie lubię zła ;), więc je oswajam. Na prośbę fana gry komputerowej materializuję podobiznę Behemotha. Z groźnego stwora, którego można oglądać tylko z góry (pewnie dlatego, że piekło jest na dole) przekształcam go w pluszową maskotkę. Nadal z nieprzystępnym wyrazem rogatego pyska, ale przynajmniej da się go pogłaskać.
Co prawda, nie sądzę by właściciel pluszowego diabła chciał go głaskać i przytulać, ale zawsze może to zrobić ;) Może też postawić sobie bohatera gry komputerowej nad monitorem i w chwilach totalnej grozy na ekranie, spoglądać na łagodniejszą wersję piekielnego wojownika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.