19 grudnia 2009

Święta zbliżają się wielkimi krokami. Chyba już wszyscy wpadli w przedświąteczną panikę przygotowawczą. Ja też. Ponieważ zostałam zwolniona z kuchenno-garowego szału, nieśpiesznie dekoracje sobie dłubię. Z pomocą nieletnich. Niech też się wczują w atmosferę, skoro wielkim łukiem omija je amok zakupowy i moczenie grzybów do uszek i barszczu ;)
Dziś wymodziliśmy kolejny stroik. Dzieci łamały gałązki i zarządzały kolejność ich umieszczania.



Gwiazdki sama ufilcowałam i napełnia mnie ten fakt wielką dumą. Mimo złudzenia, ze są skrajnymi krzywulcami, tak naprawdę są równiutkie. Dopiero przypięcie ich do stroika nadało im taką niewybredną formę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.