29 września 2011

Collective Design w Gdańsku

W imieniu moich Kotów i lalek chciałabym zaprosić wszystkich chętnych na wystawę w ramach Collective Design.
Koty będą prężyć się na płocie i przysypiać na fotelach już od jutra (tj. 30 września) od godziny 17tej, do 16 października. Serdecznie zapraszam!

Więcej informacji o imprezie oraz innych, bardzo utalentowanych wystawcach można zdobyć klikając w ten link

23 września 2011

Domowy recykling czyli legginsy w dwóch osłonach

Każda mama przedszkolaka zna problem wytartych kolan. Wiecznie kupujemy nowe spodnie, naszywamy łaty na dresy...
O ile spodnie można poratować łatą, tak kolana młodych dam stanowią większy problem. Sama już nie zliczę rajstop i legginsów, które powycierała na kolanach moja córka. Za sukces uważam brak dziury po jednym dniu!!
Przedszkolne podłogi wręcz wyżerają legginsy.




Znalazłam jednak sposób na przedłużenie życia dziurawych legginsów.
Nie da się ich załatać, więc jedynym wyjściem jest obcięcie dziurawych nogawek.


 Po podwinięciu i przyszyciu brzegu obciętej nogawki mam krótkie legginsy, które idealnie sprawdzą się latem lub na rajstopy.


A co z odciętą częścią?
Wyrzucić?
Nie!

Przecież to dobra dzianina. Szybciej zrobiła się w niej dziura, niż tkanina się zniszczyła. Wystarczy obciąć dziurawy fragment.
Nogawki z dwóch par legginsów pocięłam pod skosem na mniejsze kawałki, usuwając np. poplamione lub przetarte fragmenty tkaniny.

Kawałki ułożyłam naprzemiennie kolorami, tak aby doły nogawek wykończone fabrycznie były na brzegach. Kawałki zszyłam zygzakiem na lewej stronie,


wywróciłam na prawa stronę i mam, modne w tym sezonie, dzianinowe mitenki na chłodniejsze dni! A dziś przecież pierwszy dzień jesieni ;) Czuję się przygotowana!

14 września 2011

Idzie jesień

Jesień nadciąga, przynajmniej kalendarzowo, bo pogodowo jest chyba od dawna ;)
Młody doszedł do wniosku, że trzeba się porządnie przygotować, a wyznacznikiem prawidłowego przygotowania na daną porę roku jest wieniec na drzwiach. [padło podejrzenie, że z braku letniego wieńca lata nie było].
Poszliśmy do pobliskiego sklepu hobbistycznego i kupiliśmy podstawę do wieńca i kolorowe filce.


Młody sam opracował koncepcję wieńca, wybrał kolory, motywy. Matka tylko pomogła przy owijaniu podstawy i przy gorącym kleju. Dumna jestem niesłychanie z mojego dziecka, które cały dzień poświęciło na rysowanie i wycinanie filcowych listków :D




Efekt końcowy zdobi nasze wejście :D

07 września 2011

Przedszkolaki chcą spać

więc zaśpiewajmy im chórem
"Aaaaa, kotki dwa..."




04 września 2011