29 grudnia 2010

Już po

Święta, święta i po świętach, czyli znów fajny czas szybko minął. Teraz czas na rozliczenie prezentowe, bo przecież to najważniejsze na blogu o hand-made ;)
I tu lekki zonk, bo prezenty w tym roku dla najbliższych przygotowałam totalnie nie własnoręcznie, a nawet nie rękami cudzymi. Wydawało mi się, że ubiegłoroczne obsypanie wytwórstwem własnym trochę się rodzinie przejadło. Może w następnym roku ;)

Za to niespokrewnieni nieletni cieszą się (wg. rodzicielskich relacji) moimi wytworami.
Podobno malutka Matysia zakochała się w swojej nowej lali.



23 grudnia 2010

Spokojnych Świąt

Niby nie musiałam się spinać, niby nic do roboty. Porządki generalne ( te, gdy się podłogę zrywa, żeby poodkurzać) mogłam sobie spokojnie odpuścić. Karpia nie mordowałam, barszczu nie kwasiłam, uszy umyłam, a nie kleiłam. Czyli wielkie nic. A mimo to dzień przed Wigilią się nie wyrabiam.
Miał być cudny post świąteczny o dekoracjach, miałam się pochwalić kilkoma prezentami - otrzymanymi i zrobionymi, ale jestem w niedoczasie. Nie ma zdjęć ładnych, nie będzie ochów i achów lub wymownego milczenia. Nie będzie, bo jest nic.

Ale nie tak do końca. Będzie zaraz też coś ważnego.

Życzę Wam wszystkim tu zaglądającym (notorycznie czy też sporadycznie) spokojnych i szczęśliwych Świat Bożego Narodzenia. Bez niepotrzebnego spinania się. Bez niewyrobienia z przygotowaniami. Niech to będzie czas radosnego kolędowania i uśmiechu, nawet za cenę nieprzyprawionego śledzia czy krzywo pomalowanych paznokci. :D

19 grudnia 2010

Zima trzyma, czyli kolejne Sukienki Spodenki

Zapraszam serdecznie do grudniowej lektury kolejnego numeru.

A w nim, między innymi mój pomysł na proste, ale efektowne ozdoby choinkowe,w wykonaniu mojego przedszkolaka ;)

10 grudnia 2010

Po królewsku!

Pisałam, że do Świąt zdążę. I zdążyłam :) Co prawda w komentarzu złożyłam wyznanie, że może i na Mikołaja dam radę, ale szybko się okazało, że kalendarza czytać nie umiem i żyję w innej rzeczywistości. Ale nie o tym dzisiejszy wpis.
Dzisiejszy wpis jest o Małej Księżniczce, która w końcu będzie mogła zalegać w ksieżniczkowym łożu. Mam nadzieję, że oniemieje, choć na chwilę, z zachwytu.


Moja osobista, domowa Królewna obraziła się na mnie i grożąc mi paluszkiem ze srogą miną, wycedziła przez zęby: "ja tes cem taką! ziutę w kólewny!"


Dlatego po Nowym Roku znów się zanurzę w odmętach błękitów i róży, krateczek, groszków i kwiatuszków.
I będzie kolejna ziuta w kólewny ;)



Większość użytych bawełen pochodzi ze sklepu ORGANZA, który mam bliziutko i gdzie panie są bardzo wyrozumiałe dla moich szmacianych fanaberii ;)

03 grudnia 2010

Gdy zimno przeszywa

lubię opatulić grubym szalem, wbić w wełniany sweter i zalec gdzieś w kąciku z kubkiem gorącej herbaty.
Dziś na ogrzanie ostatnich, wiejących śniegiem dni broszki.
Ciepłe, mięsiste i miękkie. Żeby choć wizualnie się ogrzać.




Zapraszam na zakupy do Stylandii

02 grudnia 2010

i po Candy

Wyznaczony przeze mnie termin ważności cukierasów minął i pewnie wszyscy biorący udział w zabawie niecierpliwie czekają na wyniki ;)

Ale zanim większość osób czytających ten post zamknie okno przeglądarki w geście pełnym rozczarowania i zawodu, chciałabym bardzo podziękować za udział w zabawie. Dzięki Wam poznałam wiele nieodkrytych, a bardzo ciekawych, zakamarków internetu. Większość z Was tworzy rzeczy piękne i inspirujące. I właśnie za moc estetycznych wzruszeń bardzo dziękuję :D
A teraz do meritum:

Za "sierotkę" tym razem robił mój mąż, który z wrodzoną sobie nonszalancją wykrzyczał do mnie z przedpokoju dwie liczby. I tak oto nieodwołalną decyzją mojego męża

zestaw broszek + kot
otrzymuje
MozAnna 

zestaw świąteczny + kot 
otrzymuje 
Kamila T-G 

Serdecznie gratuluję!! 
Zwyciężczynie proszę o kontakt mailowy na miju.maskoty@gmail.com