27 kwietnia 2010

Wszędzie zieloności. Na trawniku, na krzakach, drzewach. U mnie też. Może mniej soczyście, może mniej weselnie, ale jednak zielono i kwieciście.



24 kwietnia 2010

Na wiosnę czas zmienić szaty, więc upiększam mego bloga. Dorzucam parę energetycznych kolorków, wesołych groszków i energetyzujących paseczków. Mnie się bardzo podoba, a Wam?

Wiosenny też wrzucę naszyjnik. Trochę pachnący świeżymi pędami, trochę przywołujący wspomnienie ziemi skropionej wiosennym deszczem.

22 kwietnia 2010

Nie umiem nic nie robić. Nawet jak nic nie robię to muszę mieć zajęte ręce. Szczególnie w sytuacjach, gdy głowę mam zajętą ważnymi rzeczami. Wszelkie skrajne emocje też wyładowuję rękami.
Ostatnimi czasy emocji i burzy w głowie nie brakowało. Takim sposobem powstało kilka broszkokwiatków filcowych, bo filcowanie idealnie się u mnie sprawdza w roli uspokajacza rozedrganych rąk.




19 kwietnia 2010

Odgrzebuję rzeczy dawno zrobione i prawie zapomniane. Dzień taki, że wszystko prawie. Prawie mi idzie, prawie nie idzie... W takim układzie pokaże prawie ludową poduchę. Prawie jak wycinanka łowicka.


Jedyne co nie jest "prawie", to pracochłonność wykonania tego pomysłu. Oczywiście w kolejce na realizację czekają w głowie kolejne prawie ludowe poduchy...

16 kwietnia 2010

 Przez czas mej niebytności blogowej powstało parę różnych rzeczy. Dziś pochwalę się broszkami, jakie wymodziłam w ramach Wielkanocnej Wymianki na jednym z for. Mam nadzieję, że broszki będą się dobrze nosić ;)

Jakoś tak mam, że jak wpadnę na jeden pomysł, to on generuje kolejne z tej samej branży. W głowie kotłuje mi się kilkanaście kolejnych pomysłów na broszki z filcu w arkuszach. Niestety ciągle nie zrealizowane, bo w między czasie wpadłam na kolejny genialny pomysł i brnę w filcowanie czesanki. A jeszcze patchwork. A jeszcze mas-koty... ( kupiłam obłędne dzianiny na wiosenne kociska!) W efekcie popadłam w lekkie "nicnierobienie", które z kolei zaowocowało dzianinowym naszyjnikiem. Ale o tym w kolejnym odcinku pt."Jak się lenić kreatywnie". ;)

13 kwietnia 2010

Nastrój ostatnich dni zmusza do refleksji. Także na temat rzeczy niedokończonych. Oto jedna z nich.
Mały miłośnik kotów już zbyt długo czeka na narzutę.
Narzucam sobie termin skończenia projektu w przeciągu 2 tygodni.



12 kwietnia 2010

Ciężko jest znaleźć odpowiednie słowa w obliczu tak ogromnej tragedii, jaka wydarzyła się w sobotni poranek.
Składam moje najszczersze kondolencje rodzinom ofiar oraz wszystkim ludziom, których to wydarzenie dotknęło.

06 kwietnia 2010

Po wielkiej akcji urodzinowej bloga wsiorbała mnie czarna amba. Konkretnie była to całkiem nie-czarna amba czasowa. Dziś się zreflektowałam, że porzuciłam swego bloga na bite dwa miesiące. Aż mi wstyd... A tyle się działo i ciągle dzieje. Nie wszystko nadaje się na blogowe relacje, jednak spora część niegdysiejszych wydarzeń jak najbardziej zasługuje na upamiętnienie. Na przykład wymianki, które umilały mi końcówkę zimy.
Od Ewetki dostałam przecudne zwieńczenie mojej wówczas już mocno osypującej się choinki:

(w kontekście ledwo co minionych Świąt ten wpis brzmi wyjątkowo głupio)

Od Dziabki- kolczyki idealnie wpasowujące się w moje ostatnie zakupy na lato ( zostałam wielką fanką letniej kolekcji bluzek z H&M)
Od Encynki- coś bardziej eleganckiego. Teraz już nie mam wymówki, żeby nie zorganizować letniego przyjęcia ;)

Ze swej strony obdarowałam dziewczyny kotami (kolorystyka wg. życzeń)


A na warsztacie od dawien dawna ciągle kocia narzuta dla pewnego uroczego brzdąca. Coś skończy jej nie mogę, może dlatego, że szalenie mi zależy żeby była idealna... Całe szczęście, ze już jestem bliżej niż dalej. Trzymajcie kciuki, żebym nie spartoliła na zakończenie ;)