24 listopada 2009

Aplikowanie straszliwie mnie kręci i mnozy w mojej głowie miliony pomysłów na wykorzystanie tej techniki. Niestety z realizacją jest duuużo gorzej, bo przedewszystkim czasu brak. Marzy mi się weekend sam na sam z maszyną. Ale to tylko marzenie. Niewykonalne. Z doskoku więc szyję. Co wyrwę parę minut to moje. Króliczo moje ;)

Dostałam też parę pięknych tkanin bawełnianych. Tak cudnych, że natychmiast odszyłam córce sukienkę. Zdjęcie wstawię jak tylko moja Fochna będzie bardziej skora do współpracy z aparatem ;)


Candy pofruną do Ivonny, którą proszę o adres na maila. Wszystkim uczestniczkom bardzo dziękuję za zostawienie śladu, bo candy pomogło mi uwierzyc, że jednak ktoś (prócz przyjaciół i bliskich znajomych) zagląda na ten blog. Bardzo dziękuję!

3 komentarze:

  1. Bardzo czekam na sukieneczkę:D maskoty jak zwykle, do zaciumkania:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to prawda?
    Ach, to ja wygrałam Twoje candy!
    Suuuper bardzo się cieszę :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.