Powstała na specjalne życzenie swojej właścicielki. Do sypialni urządzonej w japońskim stylu.
Przy okazji szycia tego wielkoluda przetestowałam inny sposób pikowania. Samo pikowanie jako takie jest "normalne", tylko że nie czekałam z pikowaniem do końca szycia. Okazało się, że kapa jest tak duża, że zrolowana nie mieści mi się pod maszyną i z tradycyjnego pikowania nic nie wychodzi. Musiałam rozpruć wierzch kapy na 3 części.
Każdy z elementów przepikowałam osobno - wierzch razem z ociepliną. Kiedyś o takim sposobie pikowania dużych elementów opowiadała mi pewna pani. Tłumaczyła, że zszywa pasy na patchwork, pikuje je, a następnie zszywa ze sobą.
Tak właśnie zrobiłam. Każdą z części przepikowałam wg. planu, a następnie zszywałam wierzch w jedną całość.
Ponieważ zawsze daję ociepliny z zapasem, po zszyciu wierzchów, na lewej stronie miałam garb.
Nadmiar ociepliny przycięłam, a następnie przepikowałam kapę w miejscu zszycia, zgodnie z założonym wzorem.
Na prawej stronie nie widać, gdzie była łączona kapa ;)
Ta metoda naprawdę ułatwia pikowanie większych narzut. Myślę, że będę ją już zawsze stosować przy kolejnych wielkich wyzwaniach ;)
Jedyny minus takiego rozwiązania to brak pikowania na lewej stronie.
W tej kapie przez wszystkie warstwy przepikowałam jedynie ramę dookoła. Cóż- coś za coś ;)
bardzo elegancka narzuta!! sposób pikowania ciekawy, jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi którzy ogarniają takie gabaryty.Chylę czoła:)
OdpowiedzUsuńjejuśku.... co za profesjonalim i dokładność... podziwiam z całego serca... jest przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Kawał pięknej i wielkiej roboty! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszła.:)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób na dużą narzutę - pewnie kiedyś mi się przyda:)
Podziwiam, że ogarnęłaś te metry materii. Fajna narzuta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cudo! Wygląda na prostą robotę, ale z pewnością taką nie było. Podziwiam i zazdroszczę umiejętności takiego szycia.
OdpowiedzUsuńPięknie się to prezentuje!!
OdpowiedzUsuńJa właśnie też walczę z takim wielkogabarytowcem i zastanawiałam się nad pikowaniem części, a potem ich zszycia i widzę, że można tak zrobić! Super pomysł. Szkoda tylko, że dolna część będzie fruwająca, ale faktycznie przepikowanie najłatwiejszych brzegów nieco rekompensuje stratę :).
Pozdrawiam!
A.
Bardzo ładna narzuta :)
OdpowiedzUsuńPikowanie takich olbrzymów wcale nie jest łatwe i dlatego moja narzuta czeka na uszycie,gdzieś w dalekiej przyszłości...może się kiedyś odważę.
Cudo, podziwiam umiejetności w szyciu takiego wielkiego dzieła !
OdpowiedzUsuń