Zrobiona już jakiś czas temu, ale coś mi się nie składało, żeby o niej napisać. Kosztowała mnie wiele pracy, ale jednocześnie była najszybciej zrobioną narzuta w mojej wątpliwej karierze patchworkarskiej ;)
Przyznam się szczerze, że po przygotowaniu projektu byłam mocno zestresowana. Bałam się, że nie podołam wyzwaniu, że pomylę tkaniny, że źle potnę... A nowa właścicielka miała konkretne oczekiwania ;)
Tkaniny oczywiście do Robin's patchwork.
Po raz pierwszy realizowałam tak konkretne zamówienie. Do tej pory jakoś tak się składało, ze dostawałam wolną rękę i w zasadzie efekt końcowy zależał tylko ode mnie. To nowe doświadczenie było trudne (dla mnie, która lubi w trakcie pracy zmieniać koncepcję i iść na żywioł), ale jednocześnie bardzo cenne.
Zostaje mi nadzieja, że efekt końcowy robi wrażenie :P
Proszę podziwiać! :P
Duża, 160 x 200 cm, narzuta na podwójne łóżko
Pewnie, że robi wrażenie! Jest piękna, a na żywo pewnie jeszcze piekniejsza ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Nie dalej niż 3 dni temu padłam z zachwytu nad pewnymi plecaczkami, if you know what I mean ;)
UsuńI know ;)
Usuńależ śliczna:)cukierkowa:)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
eMI
O robi, robi. Jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńWyszła slicznie :)
OdpowiedzUsuńNarzuta rewelacyjna! podziwiam cierpliwość do tak dużych projektów :)
OdpowiedzUsuń