28 maja 2009

Wysypało koteczkami. Rzuciłam sie wir dłubaniny maluśkich koteczków i ten wir wciągnął mnie dokumentnie. Ogromną frajdę sprawia mi przyszywanie tych malusich mordeczek, wywijanie i wypychanie cieniutkich ogonków ;) Po raz kolejny, zresztą, okazało się, że nie każda szamatka się nadaje do takiego projektu. Chocby nie wiem jaka ładna była!



Po tym chrzcie bojowym w malutkimi elementami mam kolejny pomysł na taka dłubaninę. Niestety z realizacją muszę się wstrzymac, bo maszyny ze sobą na wyjazd nie zabiorę ;) Ale zabieram kapownik. Mam nadzieję miec dużo czasu na przelewanie projektów z głowy na papier.

9 komentarzy:

  1. przebieram nóżkami i czekam niecierpliwie na kocią paczkę :o)
    cud-ne są!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, cudne te Twoje koty :)
    pozdrawiam


    www.sanka1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To jeszcze raz ja.
    Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne koty a zakładeczki bardzo pomysłowe... będę zaglądać częściej... :) Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  5. same kotki - łakotki jak to mawia słynny kot Budzik...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  6. O! Nie wiedziałam, że masz bloga! Cudowne te Twoje kociaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kociaki super ja mam dwa w domu ale żywe ale twoje to super sprawa gratuluje pomysłu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.