16 września 2010

Odkrywam Amerykę

czyli próbuję stemplować tkaniny.


Stempelki dostałam od Cub@ Libre razem z innymi cudami wygranymi w candy.
Stempelki odleżały swoje, nabrały mocy i teraz doczekały się użycia. Czuję się jak przedszkolak odkrywający prawdy oczywiste. I stempluję, stempluję, stempluję biały len i bawełniane tasiemki.


Fantastyczna zabawa!
Jeszcze nie wiem po co i dlaczego. Ale nie ważne! Jak już się nasycę stemplami, to wymyślę zastosowanie do zastemplowanych szmatek ;)

A tym czasem kolejna porcja broszek poleciała do galerii. Tym razem mini broszki do Decobazaaru. Zapraszam!

6 komentarzy:

  1. broszki śliczne :) właśnie obejrzałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawa przednia w to stempelkowanie :) Ja swego czasu stempelkowałam len, w kropeczki i cieszyłam się jak dziecko :)) Swietne te Twoje ptaszki.

    OdpowiedzUsuń
  3. gdyby nie to, że już takowe masz, stempelkowane tasiemki mogłyby być metkami :) te stempelki są na jakiś specjalny tusz??

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję :)

    Poohatka - używam gęstej farby akrylowej. Potem zobaczę jak się sprawdza w praniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!
    Stemplowane tasiemki naprawdę wymiatają. A po co je robisz? To oczywiste przecież, dla frajdy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.