10 grudnia 2010

Po królewsku!

Pisałam, że do Świąt zdążę. I zdążyłam :) Co prawda w komentarzu złożyłam wyznanie, że może i na Mikołaja dam radę, ale szybko się okazało, że kalendarza czytać nie umiem i żyję w innej rzeczywistości. Ale nie o tym dzisiejszy wpis.
Dzisiejszy wpis jest o Małej Księżniczce, która w końcu będzie mogła zalegać w ksieżniczkowym łożu. Mam nadzieję, że oniemieje, choć na chwilę, z zachwytu.


Moja osobista, domowa Królewna obraziła się na mnie i grożąc mi paluszkiem ze srogą miną, wycedziła przez zęby: "ja tes cem taką! ziutę w kólewny!"


Dlatego po Nowym Roku znów się zanurzę w odmętach błękitów i róży, krateczek, groszków i kwiatuszków.
I będzie kolejna ziuta w kólewny ;)



Większość użytych bawełen pochodzi ze sklepu ORGANZA, który mam bliziutko i gdzie panie są bardzo wyrozumiałe dla moich szmacianych fanaberii ;)

15 komentarzy:

  1. wcale się nie dziwię, że pogroziła palcem... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest piękna!!!! i też się nie dziwię, że będziesz musiała uszyć taką swojej Małej Królewnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna ta ziuta!! :))) Dobrze że moja królewna śpi, bo pewnie tez by taka chciała. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał! No piękna jest. Sama bym chciała zostać królewna dla takiej ziuty!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudna! :) Bierz się szybko za drugą! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie wyszła ta ziuta :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna narzuta :)))Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawdziwie królewska ta narzuta! Cudnie wyszła!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ziuta! Szczęka mi opadła z zachwytu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna!!! Aż dech zapiera, w sam raz do ksieżniczkowego łoża :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad.