Duża Tosia powstała z potrzeby serca maminego.
Nie sądziłam, że są jeszcze na świecie mamy, które ogromną wagę przykładają do podarowania swej córce pierwszej lalki. Można w markecie za parę złotych kupić chińską i dać bez okazji, prawda? ;)
Mama Antosi tak nie uważa. Wybór pierwszej lalki był ważny, a lalka dla wyjątkowej córki powinna być niepowtarzalna.
I będzie!!
A mnie jest miło, że wybór padł na wytwór moich rąk. I mam ogromną nadzieję, że Antosia pokocha Dużą Tosię. Będzie ją tulić, spać z nią, bawić się, parzyć nieistniejącą herbatkę i częstować niewidzialnymi ciasteczkami, a za lat ...dzieści wyciągnie ją z sentymentem z pudła na strychu.
I podaruje Dużą Tosię swojej córce.
Wszystkiego najlepszego Antosiu z okazji pierwszych urodzin!
30 maja 2011
28 maja 2011
Ćwir, ćwir
Snów małych sióstr H. pilnują stróżujące koty, a rankiem budzą je kolorowe ptaszki.
Niby to samo, ale trochę inne.
Poszukiwanie różnic dla wytrwałych, a siostry H są wytrwałe i namiętnie studiują detale ochraniaczy wieczorami, by o 5 rano porównać swój ochraniacz z siostrzanym.
Kotków i ptaszków na aplikacje użyczyła wspaniała ilustratorka Mia_Mi. Mam nadzieję, że udało mi się nie zepsuć jej rysunków ;)
Niby to samo, ale trochę inne.
Poszukiwanie różnic dla wytrwałych, a siostry H są wytrwałe i namiętnie studiują detale ochraniaczy wieczorami, by o 5 rano porównać swój ochraniacz z siostrzanym.
Kotków i ptaszków na aplikacje użyczyła wspaniała ilustratorka Mia_Mi. Mam nadzieję, że udało mi się nie zepsuć jej rysunków ;)
25 maja 2011
Sadie się bawi
Słodka Sadie, stworzona na podobieństwo swej właścicielki, poleciała samolotem za morze, na Zieloną Wyspę. Jeśli kiedyś sie tam wybierzecie, to rozglądajcie się uważnie po łąkach i wrzosowiskach. Być może wypatrzycie szmacianą Sadie biegającą za rękę z Dużą Sadie.
19 maja 2011
Robiło się
Robiło się, robiło, aż się zrobiło.;)
Trochę ręki do tego "się" przyłożyłam, bo w pracowni wróżki i krasnoludki nie mieszkają. Jakby mieszkały, to pewnie praca szła by mi sprawniej, szybciej, efektywniej...Ale chyba sobie radzę?
Się zrobił ochraniacz do łóżeczka dla Zosi.
Leży w łóżeczku Zosi ochraniacz
A z każdej strony zwierz się wyłania
Już wszystkie troczki mu zawiązali
I z każdej strony poprzyczepiali
Z jednej są liście, a z drugiej trawy
Z trzeciej zaś łypie okiem słonik smutnawy
A więc nie chowaj tej dżungli do szafy
Bo jest tam słoń, zebra, małpy i dwie żyrafy!
I podziękujmy dziś Tuwimowi,
że z jego z jego twórczości ten wierszyk się zrodził!
Trochę ręki do tego "się" przyłożyłam, bo w pracowni wróżki i krasnoludki nie mieszkają. Jakby mieszkały, to pewnie praca szła by mi sprawniej, szybciej, efektywniej...Ale chyba sobie radzę?
Się zrobił ochraniacz do łóżeczka dla Zosi.
Leży w łóżeczku Zosi ochraniacz
A z każdej strony zwierz się wyłania
Już wszystkie troczki mu zawiązali
I z każdej strony poprzyczepiali
Z jednej są liście, a z drugiej trawy
Z trzeciej zaś łypie okiem słonik smutnawy
A więc nie chowaj tej dżungli do szafy
Bo jest tam słoń, zebra, małpy i dwie żyrafy!
I podziękujmy dziś Tuwimowi,
że z jego z jego twórczości ten wierszyk się zrodził!
Subskrybuj:
Posty (Atom)